Chcemy, by Polacy mieszkający w Niemczech i Niemcy mieszkający w Polsce byli pomostami między naszymi społeczeństwami – mówi PAP ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel. Podkreśla, że Niemcy są wdzięczni Polakom za ich wkład w
rewolucję wolności w Europie w 1989 r.
PAP: Rok 2014 był wyjątkowym rokiem dla Polaków.
Obchodziliśmy trzy ważne rocznice: 25 lat wolności, 15 lat
obecności w NATO oraz 10 lat obecności w UE. Jak w tym
czasie zmienił się obraz Polski i Polaków w oczach
Niemców?
Ambasador Rolf Nikel: Rok 2014, kiedy rozpocząłem swoją misję jako ambasador Niemiec w Polsce, był wyjątkowy. To był rok, kiedy obchodziliśmy 25. rocznicę europejskiej rewolucji wolności, a także upadku muru berlińskiego. My Niemcy jesteśmy właśnie w tym jubileuszowym roku szczególnie wdzięczni wszystkim Polkom i Polakom za ich wkład w 1989 roku w to, że możemy dziś świętować. Gdyby nie Solidarność, gdyby nie bezwarunkowe pragnienie wolności Polaków, nie byłoby europejskiej rewolucji wolności, nie byłoby niemieckiego zjednoczenia i upadku muru berlińskiego. Za to jesteśmy dziś bardzo wdzięczni. Wejście Polski do NATO i Unii Europejskiej przyczyniły się do dalszego wzmocnienia relacji między naszymi krajami. Możemy dzisiaj powiedzieć, że stosunki miedzy Niemcami i Polską nigdy nie były tak dobre, jak obecnie, mimo naszej wspólnej historii, która miała również swoje tragiczne momenty. Jesteśmy bardzo wdzięczni Polsce, że możemy wspólnie rozwiązywać problemy w UE i w NATO.
PAP: W jakich obszarach Polska i Niemcy mogą współpracować na arenie międzynarodowej?
R.N.: To bardzo ważne, żebyśmy wspólnie podjęli problemy, które dziś przed nami stoją. Przede wszystkim kryzys na Ukrainie, ale także polityka gospodarcza w UE stawiają przed oboma naszymi krajami wielkie wyzwania. Chciałbym jeszcze raz z tego miejsca wyrazić wdzięczność prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu za to, że w czasie swego przemówienia w Bundestagu mówił o niemiecko-polskiej wspólnocie odpowiedzialności. Chodzi o to, by Niemcy i Polacy wspólnie podejmowali problemy, które obecnie przed nami stoją, a więc właśnie sprawę kryzysu na Ukrainie oraz kryzysu gospodarczego w Unii Europejskiej. Do tego dochodzi kilka drobniejszych kwestii dotyczących przeszłości, które jednak obecnie nie mają wpływu na obraz niemiecko-polskich relacji. I bardzo dobrze.
PAP: Czy dobre relacje miedzy rządami Polski i Niemiec przenoszą się także na poziom
społeczeństw?
R.N.: To prawda, relacje między naszymi politykami są bardzo dobre. Nie chodzi tu tylko o relacje między kanclerz Angelą Merkel a polskim premierem, wcześniej Donaldem Tuskiem, a teraz Ewą Kopacz. To samo można powiedzieć o relacjach między oboma naszym prezydentami Bronisławem Komorowskim i Joachimem Gauckiem, a także oczywiście ministrami spraw zagranicznych Frankiem-Walterem Steinmeierem i Grzegorzem Schetyną. Interesujące w relacjach polsko-niemieckich jest jednak to, że nie ograniczają się one tylko do poziomu polityków; także na poziomie społeczeństw dzieje się bardzo wiele. Mamy na przykład cały szereg partnerstw między miastami, uniwersytetami, mamy niemiecko-polską współpracę młodzieży. Każdego roku kilka tysięcy młodych ludzi z Niemiec i Polski dostaje możliwość poznania drugiego kraju. W ten sposób umacnia się współpraca społeczeństw obywatelskich naszych krajów, na której nam zależy. Ponadto w wielu obszarach mamy bardzo ścisłą współpracę, także między regionami naszych krajów.
PAP: Polonia w Niemczech od lat zabiega o przyznanie jej statusu mniejszości narodowej. Rząd Niemiec od lat odmawia. Czy istnieje jakaś możliwość, i w jakiej perspektywie czasowej, by rozwiązać ten konflikt?
R.N.: Niemcy i Polska podpisały w 1991 roku Traktat o Dobrym Sąsiedztwie i Przyjaznej
Współpracy. W traktacie obie strony zgodziły się, że niemiecka mniejszość w Polsce zostanie uznana, natomiast polska mniejszość w Niemczech nie.
Niezależnie od tego, bardzo nam zależy na tym, aby obywatele niemieccy z pochodzeniem polskim, którzy czują się związani z polską kulturą mieli możliwość prowadzenia swojego życia społecznego. Staramy się, w ramach tzw. okrągłego stołu, przy którym ministrowie właściwi do spraw wewnętrznych spotykają się i rozmawiają o tych kwestiach, znaleźć rozwiązania, które wspierają zarówno niemiecką mniejszość w Polsce, jak również polską społeczność w Niemczech, w kwestii tożsamości, w tym tożsamości językowej.
Mamy w tym obszarze konkretne osiągnięcia. W Niemczech istnieje od 2012 roku biuro, które ma reprezentować interesy organizacji polonijnych w Niemczech, jego powstanie zostało finansowo wsparte przez rząd Niemiec. Powstało też Centrum Dokumentacji Kultury i Historii Polaków w Niemczech, które również jest finansowane przez rząd federalny. Jak więc widać rząd Niemiec stara się osiągnąć wymierną poprawę. Dostrzegamy również starania Polski o to, by wspierać językową tożsamość Niemców w Polsce. Chcemy, aby obie grupy, a wiec niemieccy obywatele z pochodzeniem polskim, jak również niemiecka mniejszość w Polsce były pomostami między naszymi oboma społeczeństwami.
PAP: A czy mniejszość niemiecka w Polsce oczekuje czegoś od polskiego rządu?
R.N.: Mniejszość niemiecka w Polsce liczy około 350 tys. osób, które mieszkają głównie w
województwie opolskim. Ci ludzie chcieliby móc mówić w swoim języku, a więc po niemiecku, chcieliby także móc uczyć swoje dzieci języka niemieckiego. Dlatego jest dla nich ważne, że mają tego typu możliwość tutaj w Polsce, że ich dzieci mogą uczyć się niemieckiego w szkołach.
Marzena Kozłowska, Polska Agencja Prasowa