Niespodziewanie wygra³a konkurs na profesora
polskich studiów na Uniwersytecie Columbia w
Nowym Jorku. 35-letnia dr Ma³gorzata Mazurek,
absolwentka UW, pokona³a wielu anglosaskich
historyków. Specjalizuje siê w historii XX w. i
uwa¿a, ¿e sposobem na przyci¹gniêcie studentów
jest pokazanie na przyk³adzie Polski problemów,
które nurtuj¹ œwiat.
PAP: Od lipca kieruje pani Katedr¹ Polsk¹ na Columbii.
Ma³gorzata Mazurek: S³owo +katedra+ jest myl¹ce. Nie chodzi o wieloosobow¹ instytucjê, ale
jedno stanowisko profesora studiów polskich. To dopiero pocz¹tek. Katedra ruszy pe³n¹ par¹ w
przysz³ym roku akademickim. Teraz prowadzê na Columbii zajêcia z filozofii i piszê ksi¹¿kê, dziêki
której mam nadziejê przyci¹gn¹æ wiêcej studentów. Celem jest, ¿eby katedra w d³u¿szej
perspektywie sta³a siê oœrodkiem przyci¹gaj¹cym do siebie zdolnych, by nie powiedzieæ
najzdolniejszych studentów i doktorantów. Muszê wiêc zaoferowaæ ciekawe zajêcia. Musi byæ o
mnie g³oœno w Stanach, wiêc muszê napisaæ ksi¹¿kê, która sprawi, ¿e m³odzi ludzie bêd¹ sk³adaæ
podania na Columbiê, by wspó³pracowaæ w³aœnie ze mn¹. I po trzecie bêdê organizowaæ ró¿ne
wydarzenia na Columbii, na których bêdzie siê mo¿na dowiedzieæ czegoœ o historii Polski i Europy
Œrodkowo-Wschodniej.
PAP: Trudno przyci¹gn¹æ dobrych studentów?
Ma³gorzata Mazurek: Na Columbii jest milion ciekawych tematów, które studenci mog¹ zg³êbiaæ.
S¹ koniunktury polityczne i miêdzynarodowe, które rz¹dz¹ tym, co m³odzi ludzie chc¹ studiowaæ, a
my nie jesteœmy dziœ na pierwszych stronach gazet. O studentów toczy siê ostra rywalizacja.
Trzeba wiêc uciec od myœlenia, ¿e wszyscy powinni zainteresowaæ siê Polsk¹, bo ma bogat¹
historiê – tutaj nikt o tym nie wie. W takim miejscu jak Columbia bardziej przyci¹gnie studentów
pokazanie wieloetnicznoœci, chcê te¿ pokazywaæ Polskê w kontekstach. Jak zaproponujemy historiê
Polski w kontekœcie trzech mocarstw: Romanowów, Habsburgów i imperialnych Niemiec, to
uruchamia siê ciekawoœæ, co to znaczy byæ krajem po³o¿onym miêdzy imperiami. Bo to ma swoje
geopolityczne, kulturowe i polityczne konsekwencje. Inny sposób zainteresowania studentów to
historia porównawcza. Na przykład patrzenie na Polskę jako miejsce, gdzie realizowano rożne wizje
rozwoju gospodarczego, i porównanie z eksperymentami np. w Afryce czy Azji. Polska może
okazać się jednym z najbardziej pasjonujących przypadków, bo w XX w. doświadczyła bardzo
różnych ustrojów ekonomicznych: od peryferyjnego kapitalizmu po planowanie i narzuconą,
sztywno zdefiniowaną wizję świata, po odkręcanie tego i przechodzenie z socjalizmu do kapitalizmu
w nowej odsłonie liberalnej. To kalejdoskop, który może być bardzo ciekawy dla studentów
ekonomii czy socjologii. Studentów oczywiście przyciągają też mocne tematy: przemoc, wojna,
totalitaryzm. Cały XX wiek, w którym Polska odgrywała tak ważną rolę, jest hitem, który nigdy się
nie starzeje.
PAP: Jeszcze nie rozpoczęła Pani zajęć dotyczących Polski.
Małgorzata Mazurek: Wydział historii chciał, bym więcej czasu poświęciła książce. Na tak
badawczym uniwersytecie jak Columbia to podstawowe zadanie kadry profesorskiej. Pracuję nad
monografią środowiska badaczy, głównie polskich ekonomistów, z okresu od XIX wieku aż do
końca lat 60. XX wieku, zajmujących się problemem zacofania. Nie mam seminariów, ale
organizujemy imprezy pilotażowe, by zorientować się, co studenci lubią. Będzie też szereg
wykładów na temat relacji Europy Środkowo-Wschodniej z Trzecim Światem. Ze stowarzyszeniem
polskich filmowców w Nowym Jorku planuję spotkanie na temat „półkowników” (filmów
niedopuszczonych do rozpowszechniania przez komunistyczną cenzurę), które można pokazać i
porozmawiać szerzej o problemach wolności, cenzury i kontroli politycznej w Polsce i systemach
totalitarnych.
Kluczem do sukcesu nie jest obsesyjne powtarzanie i odmienianie przez wszystkie przypadki słowa
Polska, tylko pokazywanie szerszego problemu, która nurtuje cały świat i który można prześledzić
na przykładzie Polski. Studentów trzeba prowadzić subtelnie, granie „łopatologią”, przekonaniem,
że wszyscy mają się zachwycić Polską, na pewno nie jest dobrym tropem.
PAP: Co będzie miarą pani sukcesu?
Małgorzata Mazurek: W USA miarą sukcesu jest zaistnienie w świadomości anglosaskiej nauki.
Sprawność organizacyjna czy liczba zorganizowanych konferencji nie przekłada się na intelektualną
doniosłość katedry. Jest też pytanie, ilu chcę mieć studentów. Na Columbii maksymalna liczba na
zajęciach to 15, by mieli komfortowe warunki studiowania. Nie zapominajmy też, że po ukończeniu
uniwersytetu muszą znaleźć pracę. Pytanie, czy produkowanie wielkiej liczby absolwentów historii
ma sens w naszych realiach i czy specjalizacja „historia Polski” da komuś perspektywę. Koniec
końców najistotniejsi są studenci i ich życie. Jeśli zafascynują się Polską, ale zostaną prawnikami
lub pójdą do biznesu i zainwestują w Polsce, bo im sie dobrze kojarzy, bo mieli fajnego profesora
na Columbii, to cel też będzie osiągnięty.
PAP: Pani stanowisko powstało dzięki darowiznom polskich i polonijnych firm i organizacji.