Prezydent Barack Obama niespełna tydzień po
ogłoszeniu dekretu imigracyjnego, który może dać
ochronę prawną przed deportacją prawie 5 mln
nielegalnych imigrantów, spotkał się w polonijnym
Copernicus Center z przedstawicielami organizacji
społecznych kilku grup etnicznych, w tym z
Polakami.
Barack Obama przemówienie rozpoczął od “Dzień dobry”,
witając w sali widowiskowej polonijnego centrum kultury
Copernicus Center ok. 1 800 zgromadzonych osób. Przeważali Polacy, ale byli imigranci
pochodzący z innych krajów: Meksyku, Irlandii czy Chin.
– Chicago to miasto imigrantów. Tu w publicznej szkole możemy usłyszeć 50, 60, 70 różnych
języków. Imigranci stworzyli to miasto: Szwedzi, Irlandczycy, Polacy, Niemcy, Włosi – wyliczał
prezydent, wskazując na północno-zachodnią dzielnicę Jefferson Park, gdzie znajduje się centrum
Copernicus. Jest ona zamieszkana nie tylko przez imigrantów z Polski, ale i z innych krajów Europy
Wschodniej. Zwraca się uwagę, że Obama wybrał to miejsce na przemówienie, by pokazać że
kwestia imigracji wykracza poza Latynosów, którzy stanowią największą w USA grupę etniczną.
– Jesteśmy tutaj w polskim centrum kultury. Właśnie spotkałem się z grupą przedstawicieli biznesu
i organizacji społecznych reprezentujących ludzi, którzy przybyli tutaj z Meksyku, Chin, Polski i
Irlandii – mówił Obama.
Wśród sześciu zaproszonych osób na to zamknięte dla mediów spotkanie z prezydentem Stanów
Zjednoczonych znalazła się Grażyna Zajączkowska, dyrektor ds. imigrantów w Zrzeszeniu
Amerykańsko-Polskim (Polish American Association), organizacji niosącej pomoc socjalną Polakom
w Stanach Zjednoczonych.
– Podziękowałam prezydentowi za to, co zrobił, ponieważ jest to bardzo odważne z jego strony,
wiemy przecież, jaka jest opozycja w Kongresie. Mamy nadzieję, że to sprowokuje Kongres do
poważnej pracy nad poważną reformą imigracyjną. Na razie dzięki prezydenckiemu dekretowi
imigracyjnemu uratujemy wiele osób przed deportacją – powiedziała PAP Zajączkowska.
Uczestnicy spotkania z Obamą zgłaszali swoje sugestie dotyczące ogłoszonego w ubiegłym
tygodniu dekretu. Zajączkowska powiedziała prezydentowi, że wprowadzone przez niego zmiany
przepisów nie rozwiązują problemu Polaków, nieudokumentowanych imigrantów, którzy nie mają
dzieci. W myśl dekretu deportacji unikną te osoby, które są rodzicami dzieci z amerykańskim
obywatelstwem (bo urodziły się w USA) lub mają tzw. zieloną kartę.
– Prezydent odpowiedział, że trzeba w dalszym ciągu wywierać presję na Kongres, by uchwalił
reformę – relacjonowała dyrektor ds. imigrantów w Zrzeszeniu Amerykańsko-Polskim.
Zajączkowska była ogromnie wzruszona bezpośrednim spotkaniem z Barackiem Obamą. – Jest to
ogromne wyróżnienie dla Polonii, że prezydent zorganizował spotkanie dotyczące imigracji właśnie
w tym polskim miejscu w Chicago – stwierdziła.
– Było mi ciepło na sercu, zwłaszcza kiedy prezydent Barack Obama powitał wszystkich słowami
“Dzień dobry” – powiedział PAP ambasador RP w Waszyngtonie Ryszard Schnepf, który przyleciał
do Chicago.
Ambasador przyznał, że miał okazję wymienić z prezydentem parę słów podczas powitania. W
krótkiej rozmowie Schnepf miał przypomnieć o ciągle niezałatwionej sprawie włączenia Polski do
ruchu bezwizowego.
– Prezydent Barack Obama odpowiedział żartobliwie, że “wszystkich interesów w tej chwili nie
załatwimy”, ale że jest z nami. Powiedział, że Warszawa wciąż jest w jego sercu po ostatniej
wizycie i że Polska zawsze będzie miała wsparcie ze strony Ameryki – relacjonował rozmowę
ambasador Schnepf.
Prezydencki dekret imigracyjny ocenił jako krok w dobrym kierunku, który może dać ochronę przed
deportacją według różnych szacunków 40-50 tys. Polaków przebywających nielegalnie w Stanach
Zjednoczonych. Ambasador przyznał, że ogłoszony przez Obamę dekret nie załatwia sprawy
wszystkich imigrantów. – Mam nadzieję, że Kongres pójdzie za tą inicjatywą prezydenta Obamy –
dodał.
Polka z Chicago, 40-letnia Agnieszka Maj, w Stanach Zjednoczonych mieszka od 1999 roku. Jak
mówi, przyjechała na wizie turystycznej, by trochę dorobić. Nigdy już nie wróciła do Polski.
Założyła w Stanach Zjednoczonych rodzinę. Razem z mężem wychowuje dwójkę dzieci urodzonych
w Stanach Zjednoczonych: 7-letnią córkę i 5-letniego syna. Dzieci mają obywatelstwo
amerykańskie. Ich rodzice są w tym kraju nielegalnie.
– Będę się kwalifikować bo mam dzieci, które urodziły się w USA i mieszkam tutaj ponad 10 lat.
Jest to dla nas szansa, by wyjść z cienia. Moje życie jest tutaj w Ameryce. O powrocie do Polski już
nie myślę, ale chciałabym mieć możliwość odwiedzania moich rodziców, ale w obecnej sytuacji nie
jestem w stanie tego robić – opowiadała w rozmowie z PAP.
Agnieszka Maj uważa, że w Chicago jest dużo Polaków, którzy są w tej samej sytuacji co jej
rodzina. – Osobiście znam dużo ludzi, którzy przybyli tutaj na wizie turystycznej i zostali, by tu żyć i
pracować, a później urodziły im się dzieci – przekonywała.
Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula w rozmowie z PAP podkreślił, że wydany przez
Obamę dekret imigracyjny jest potrzebny i ważny dla imigrantów. Według niego ze zmiany
przepisów skorzysta wielu Polaków, ale na pewno nie tylu, ilu Latynosów. Prezes KPA jest
przekonany, że konieczne jest dalsze rozszerzenie przepisów, które objęłyby także bezdzietnych
imigrantów. Zdaniem Spuli wizyta Baracka Obamy w Copernicus Center ma historyczne znaczenie.
– Jesteśmy bardzo zaszczyceni i dumni z tego, że prezydent Obama w naszym centrum kultury
wygłosił przemówienie. Myślę, że docenia w ten sposób Polonię – powiedział PAP dyrektor
wykonawczy Fundacji Kopernikowskiej Gregg Kobeliński. Przypomniał, że Barack Obama odwiedził
Copernicus Center w 2008 roku, jeszcze jako senator ze stanu Illinois, przed objęciem urzędu w
Białym Domu. Był wówczas gościem odbywającego się tam polonijnego festiwalu “Taste of
Polonia”. O fakcie tym wspomniał nawet w przemówieniu wygłoszonym podczas czerwcowej
wizyty w Warszawie.
Budynek Fundacji Kopernikowskiej znajdujący się w dzielnicy Jefferson Park zdobi tzw. Wieża
Solidarności, replika wieży zegarowej Zamku Królewskiego w Warszawie.
Z Chicago Joanna Trzos, Polska Agencja Prasowa