
Już nie legenda polskiego kolarstwa Ryszard
Szurkowski, ale Michał Kwiatkowski i Rafał Majka w
koszulce lidera przejęli rząd dusz. 2014 to najlepszy
rok w długiej historii kolarstwa biało-czerwonych.
– To był najlepszy sezon w historii naszej dyscypliny. Oby
był początkiem długiej, dobrej serii biało-czerwonych –
powiedział Polskiej Agencji Prasowej Ryszard Szurkowski,
polski kolarz wszech czasów, czterokrotny zwycięzca
Wyścigu Pokoju i mistrz świata z 1973 roku.
Dotychczas za “złotą epokę” uważano lata 70. XX wieku, czasy Szurkowskiego, Stanisława Szozdy,
Janusza Kowalskiego. Ich sukcesy – podobnie jak w następnej dekadzie Czesława Langa, Lecha
Piaseckiego i Joachima Halupczoka – trudno jednak porównać z osiągnięciami Kwiatkowskiego i
Majki.
Do 1995 roku włącznie istniały bowiem dwa oddzielne sporty kolarskie – dla amatorów i
zawodowców. Szurkowski nie miał możliwości zmierzyć się z Eddym Merckxem i innymi
profesjonalistami (wyjątkiem był wyścig Paryż-Nicea w 1974 roku).
Pierwszym polskim kolarzem, który przeszedł na zawodowstwo, był Lang. Wicemistrz olimpijski z
Moskwy, dziś dyrektor Tour de Pologne, występował w grupach włoskich począwszy od 1982 roku.
Cztery lata później dołączył do niego Piasecki, mistrz świata amatorów z Giavera del Montello. W
latach 1986-1989 byli oni jedynymi przedstawicielami Polski w zawodowym peletonie.
Dopiero po upadku PRL biało-czerwoni większą liczbą ruszyli na Zachód. W 1990 roku kontrakty
zawodowe we Włoszech podpisali Halupczok, Zenon Jaskuła, Marek Kulas i Marek Szerszyński, a
dwa lata później – Zbigniew Spruch. Grupy zawodowe zaczęły powstawać także w kraju, m.in.
Exbud Kielce, Mróz i CCC Polsat.
Przez długie lata Polacy pełnili w ekipach zawodowych przeważnie funkcje pomocnicze, a
plasując się na siódmym i szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej.
Kolarz z Zegartowic ma zadatki na zawodnika mogącego walczyć o najwyższe laury w wielkich
trzytygodniowych wyścigach, ale nie tylko w nich. W ubiegłym roku zajął bardzo wysoką, trzecią
lokatę w klasyku Giro di Lombardia.
Przemysław Niemiec przed rokiem uplasował się na szóstym miejscu w Giro d’Italia, a życiowy
sukces odniósł w tym sezonie. 7 września jako pierwszy Polak wygrał etap wyścigu Vuelta a
Espana, w dodatku jeden z najtrudniejszych, z metą w Lagos de Covadonga.
Prezes PZKol. Wacław Skarul wierzy w to, że tłuste lata dopiero nadchodzą, a kwestią czasu jest
założenie w kraju pierwszej grupy elity.
– W ciągu dwóch, trzech lat powstanie u nas ekipa World Tour. Jestem o tym absolutnie
przekonany i dobrze by było, żeby trafili do niej przede wszystkim polscy zawodnicy. Sukcesy
Kwiatkowskiego i Majki pozwolą rozpędzić się naszej dyscyplinie – powiedział PAP Skarul.
Historyczny sezon dobiegł końca.
Artur Filipiuk, Polska Agencja Prasowa